Akademia Uroków
Akademia Uroków
Lekcja 2 – Nie wplątuj się w podejrzane śledztwa
Bohaterowie Akademii Uroków
powracają z przytupem, by bawić Cię swoimi przygodami i wciągnąć w kolejne tajemnicze zagadki kryminalne. Jaką zagadkę będą mieli do rozwiązania tym razem nasi dzielni detektywi
– Deya i Jurao?
O książce
Po zaskakujących (szczególnie dla głównej zainteresowanej) oświadczynach siostrzeńca Imperatora, magistra czarnej magii, Pierwszego Miecza Imperium, członka Orderu Nieśmiertelnych i dyrektora Akademii Uroków, Deya robi wszystko, co w jej mocy, by odsunąć w czasie rychłe zamążpójście. Lord Tier ma jednak inne plany… A jak wiemy, cierpliwość nie jest jego najmocniejszą stroną.
Na domiar złego do zasypanego śniegiem Ardamu przybywa z misją mateczka, wyniosła i dumna Lady Tier, pieszczotliwie nazwana przez Deyę Lady Monstrum.
Czy despotyczna arystokratka zdoła pogodzić się z faktem, że jej jedyny syn uwielbia zwykłą adeptkę Akademii Uroków, w której żyłach nie płynie nawet kropla magicznej krwi, a wszystkie rodowe artefakty uznały ją za „swoją”?
O Autorce
Ellen Stellar zadebiutowała w 2009 roku opowiadaniem Tańcząca w nocy, które opublikowane zostało na łamach portalu Samizdat. W tym samym roku rozpoczęła pracę nad cyklem Przygody najemniczki Hell. Jej ulubione gatunki to fantastyka i romans fantastyczny.
Jest laureatką prestiżowej nagrody RosCon 2017 w kategorii Najlepszy autor fantasy. Dorobek pisarski autorki wynosi ponad sto książek. Najpopularniejsze serie to Miasto smoków, Katriona, Martwe gry oraz Akademia Uroków.
Autorka jest jedną z najbardziej tajemniczych postaci literatury współczesnej. Pisze pod pseudonimem, jej prawdziwe nazwisko nie jest znane. Nigdy też nie pokazała się publicznie, udzieliła w życiu zaledwie kilku pisemnych wywiadów.
Opinie recenzentek o Akademii Uroków
„Akademia Uroków” to dla mnie opowieść magiczna i poruszająca, budząca te szuflady mojej wyobraźni, które myślałam, że dawno się już zakurzyły lub nie istnieją. Urzeka mnie całe uniwersum, w którym toczy się jej akcja. Barwne opisy Akademii, Nocnej Straży, a nawet całego kontynentu pełnego intrygujących miejsc, królestw i… knajp…
Ale najbardziej podobają mi się trójwymiarowe postaci. Trójwymiarowe, bo zdecydowanie nie są płaskie, przewidywalne i jednoznacznie dobre lub złe. Tutaj każdy ukrywa za swoją peleryną mroczną i zaskakującą tajemnicę (a najczęściej wiele tajemnic). Nawet główni bohaterowie, z którymi momentami tak łatwo się utożsamić, potrafią zaskoczyć i wykręcić wyobrażenie o świecie do góry nogami.
Książkę polecam nie tylko fanom fantastyki, ale też opowieści przygodowych i kryminalnych. Bo to wyjątkowy miks tych gatunków. A po cichu dodam, że przeczuwam, że autorka rzuciła na mnie jakiś naprawdę mocny urok dziesiątego stopnia, bo nie mogę się doczekać dalszych przygód moich ulubionych bohaterów.
„Nie przeklinaj dyrektora swego” to tak naprawdę miks gatunkowy. Mamy tu fantastykę, mamy romans, mamy nawet sporo wątków kryminalnych. Autorka zmieszała to wszystko razem i wyszła jej lekka, sympatyczna lektura, mocno doprawiona humorem, do połknięcia na raz. Ja czuję lekki niedosyt i z chęcią zabrałabym się od razu za kolejną część, bo coś mi mówi, że to był dopiero wstęp do grubszej akcji i w kolejnych tomach dopiero będzie się działo (nie żeby w tym działo się mało, bo końcówka wręcz obfitowała w zwroty akcji).
Jeśli więc podobnie jak ja lubicie fantastykę za wschodniej granicy albo jeśli podoba Wam się seria „Klątwa bogów” wydawana przez Papierówkę (podobieństw między tymi cyklami jest sporo – z niezdarną bohaterką i licznymi adoratorami na czele), koniecznie zapoznajcie się z Lekcją pierwszą Akademii Uroków i przekonajcie się, dlaczego przeklinanie dyrektora może okazać się niefortunne.
„Akademia Uroków” to zaskakujące połączenie znanej opowieści o szkole magii z… całkiem pikantnym romansem. Wyobraźcie sobie, że Sarah Maas napisała o magicznej szkole. A do tego wątek kryminalny, elfy, wampiry i ogry. Brzmi dobrze, prawda?
Pierwszy tom „Akademii Uroków” to lekka i jakże zabawna opowieść! I nie zrażajcie się, jeśli (jak w moim przypadku), pierwsze strony nie zyskają Waszej aprobaty. Autorka prezentuje nam lekko przerysowany sposób przedstawiania zachowań i uczuć – Deya, główna bohaterka, była początkowo płaczliwą i strachliwą miągwą. Zresztą podobnie jak ogół studentek Akademii Uroków. Do tego każde wspomnienie zabójczo przystojnego lorda-dyrektora Riana Tiera wywoływało ich chóralne zachwyty.
Jednak im dalej w fabułę, tym akcja coraz bardziej mnie wciągała. Kiedy przyzwyczaiłam się do stylu Autorki, ukazana w książce intryga zyskała moją pełną uwagę. Mamy tutaj wątek kryminalny, przy którym Deya ma okazję zabłysnąć. To, oraz uwaga, jaką poświęca jej przeklęty przez nią lord-dyrektor sprawiają, że dziewczyna zmienia się w bystrą i trochę bardziej pewną siebie adeptkę. A gdy dodamy do tego interesujące postacie drugoplanowe – strażników Nocnej Straży, trolle, duchy – a także wycinki z lekcji w Akademii Uroków, dzięki którym możemy poznać koncepcje dotyczące rzucania i rozpoznawania uroków, wychodzi nam wielce interesująca opowieść.
Tak więc gdy już się wciągnęłam, pochłonęłam książkę do samego końca, mając z tego naprawdę dużą frajdę!
Nie oczekujcie więc epickiego fantasy wysokich lotów, ale dobrej zabawy przy lekkiej i w specyficzny sposób zabawnej historii. Pomimo początkowych „ale”, bawiłam się przy tej książce przednio i z chęcią poznam jej kontynuację!